sobota, 15 sierpnia 2015

-8-

Coś tu nie gra, a ja muszę to rozwiązać. 
Perrie's POV
- Hej, Harry - uśmiechnęłam się do brunetka - możesz na chwilkę pójść ze mną i pomóc mi z zakupami? Zostawiłam parę siatek na polu?
Nieźle rozegrane. Punkt dla Perrie.
- Em.. Jasne...
Oboje wyszliśmy na zewnątrz, poczekałam aż Louis wejdzie jako ostatni do domu i pomyślałam nad tym o co chodzi. Najwidoczniej Chłopak zauważył że nie ma tu żadnych zakupów i lekko spanikował.
- Harry... - Westchnęłam - o co chodzi?
- Ale co 'o co chodzi'?
- Słyszałam parę twoich myśli, w Galerii i w domu jak weszłam... Po co się pytałeś Jesy?
- Z ciekawości - odparł bez zawahania. Może jego ciało wyrażało pewność siebie, lecz myśli miał niespokojne. Można to było z łatwością wyczuć.
- Jasne. A ja jestem władcą Olimpu. Harry... Jeśli coś się dzieje... Wiesz że zawsze ci Pomożemy...
Nie zdążyłam skończyć, bo chłopak wybuchnął:
- Nic mi się nie dzieje, okey?! Wszystko w jak największym pirzadku! Zrozum to! - Wykrzyczał mi to w twarz, odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wszedł do domu, przy czym trzasnął drzwiami.

Jesy's POV:

No, to trzeba załatwić tych wszystkich twoich kochanych przyjaciół, Jesy. Zwłaszcza Harrego, który nieudolnie próbował się czegoś o mnie dowiedzieć. Tylko gdzie on jest?!
Błagam, nie rób mu krzywdy!
Odezwała się, pielęgniarka od siedmiu boleści.
On mógł cię zabić, idiotko! Znaczy mnie. Beze mnie, jesteś niczym.
Albo ty jesteś niczym beze mnie. - ta dobra strona mnie jest okropna
- Zamknij się! - krzyknęłam, no to zaczynamy.
Czułam, jak się uwalniałam. Przejrzałam na oczy, moje piękne czarne oczy. Podeszłam do lustra, żeby siebie zobaczyć.
Popatrzyłam na siebie i się uśmiechnęłam, lecz zauważyłam, że moje oczy zaczęły blaknąć. Walnęłam pięścią lustro i zaczęłam działać.
Strzeliłam piorunem koło Zayna. Chyba tak ma na imię, prawda? Nie wsłuchuję się w te ich słodkie pogaduszki.
Wskoczył na mnie jakiś chłopak, lecz go od razu zrzuciłam go, gdy do salonu weszła Perrie.
- Cześć moja stara przyjaciółko. - powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie.
Uwielbiałam się z nią bić.
Błagam, nic jej nie rób! 
- Jesy! Jesy, nie rób tego! - powiedziała blondynka, ugh, przecież Jesy nie ma nic do gadania.
Nie! Perrie! Uciekaj! 
Zaczęłam gonić z Pezz, która właśnie uciekała. Przy kuchni złapałam ją za gardło. Gdy ta sierota próbowała się uwolnić, zobaczyłam koło niej Liama.
Jego nawet nie dotykaj! 
Okey, z tym mogę się zgodzić. Gdyby nie on, nawet bym się nie ruszyła.
- Jesy, uspokój się. - powiedział spokojnie.
Perrie próbowała się uwolnić, lecz zbyt mocno ją trzymałam.
- Czemu? - warknęłam
- Ona nic ci nie zrobiła. - stwierdził
- Ale wie najwięcej o tym, co che zrobić Harry. Wiem swoje, ale chcę się jeszcze dowiedzieć. - powiedziałam, gdy on próbował do mnie spokojnie podejść.
Pewnie chce mnie wygasić. Nie może.
- Jeśli to zrobisz, ona umrze. - powiedziałam zgodnie z prawdą i odwróciłam się do Pezzie, która była już na skraju wytrzymałości - Umiesz przecież czytać w myślach, więc wyćwierkaj mi tu wszystko, albo cię zabiję! - krzyknęłam na nią
- Nic nie wiem, przy-przysięgam. - powiedziała, a ja ją wypuściłam, a ona zaczęła kaszleć.
Poszłam spokojnym krokiem do salonu, gdzie siedział na kanapie Hazza. Jakoś nikt nie zwracał tutaj uwagi na moją przemianę, więc obeszłam lokowatego od tyłu i walnęłam go pięścią w głowę.
- Co ty mi... - urwał, gdy zobaczył moje oczy
- Ja wszystko wiem. - uśmiechnęłam się do niego sztucznie
- Co... co wiesz? - spytał, jakby zdezorientowany, jakby nie wiedział, o co mi chodzi.
- Wiem to, że musisz się pytać niektórych rzeczy Jesy, ponieważ pewny demon z Olimpu ci tak kazał. Lecz nie przemyślałeś tego, że Jesy może przez ciebie umrzeć! Wiesz co?! Twój ojciec i tak nie żyje, więc po co się starasz?! Jak mogłeś to zrobić?! Jak?!
Potem przestałam widzieć i opadłam na ziemię.
- Harry, jak mogłeś to zrobić. - powiedziała, już dobra strona mnie, lecz dalej z nią walczyłam.
Nie dam się tak szybko.

Perrie's POV
Byłam w szoku. Wiedziałam, że to nie była Jesy, ale no cóż...
Nie w każdej chwili twoja ukochana przyjaciółka próbuje Cię udusić...
Zamknij się! Przecież to nie była ona! 
Skarciłam sama siebie. Szybko pobiegłam do salonu i ogarnęłam sytuację. Jesy leżała na ziemi, Harry nad nią kucał, ale po chwili zauważyłam jego minę. Taką jakby właśnie dostał w twarz. Był przeraźliwie smutny i wstrząśnięty. Chciałam coś powiedzieć, ale z mojego gardła wydobył się tylko skrzek. Pomasowałam szyję i uklęknęłam na przeciw bruneta. Spojrzałam smutno na niego i nie mogąc dalej wypowiedzieć żadnego słowa dotknęłam jego ramienia i lekko powędrowałam ku niemu myślami. Opuścił blokadę.
Harry...
Nie słyszałam dokładnie, ale tego nie mówiła Jesy.
Wiesz o tym. To była druga strona. Ta mroczniejsza. - Starałam się mu udowodnić że moja przyjaciółka nie miała tego na myśli.
Perrie, ale to mój ojciec! Nigdy go nie widziałem i juz nie będę mieć szansy! - krzyknął w myślach, po czym wyszedł z domu. Westchnęłam i skierowałam uwagę na Jesy. Brunetka miała lekko otwarte oczy i zauważyłam, że błyszczą. Jakby się lepiej przyjrzeć (pff.. Przy moim wzroku) z jasnych starały się przejść w czarne. Wiedziałam co to znaczy; Jesy walczy sama ze sobą, aby się nie zmieniła. Dotknęłam jej obojczyka i pomogłam jej. Myślami obie zaczełyśmy odpychać jej złą stronę. W końcu się udało. Otworzyłyśmy.
- Perrie, ja nie chciałam - brunetka wybuchnęła płaczem, a ja od razu ją przytuliłam
---------------------
Cześć! :) 
Przepraszamy, że nie dodawałyśmy rozdziałów, ale no... my też mamy wakacje.
Albo w ten, albo następny tydzień będziemy dodawać rozdziały, patrzcie w poniedziałek, może będzie rozdział :) 
Jak dla mnie, to najlepszy rozdział, jaki napisałyśmy. Sami oceńcie. :) 
Kocham Was. Pa ;* 

Hejka kochani! :)
Jak tam Wam mijają wakacje? 
I jak Wam się podoba rozdział? 
Postaramy się dodać codziennie przez tydzień po rozdziale... Ho ho, to się akcja rozkręci :) 

No, to do następnego. Pa :* 


4 komentarze

  1. Według mnie rozdział też jest super :))
    Wow perspektywa złej Jesy Oo cudo xoxo
    Czekam na nexta xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    Jeśli chcesz szczerą recenzję swojego bloga, zgłoś się do nas
    http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/p/zamow.html?showComment=1430463983712
    Prowadzimy także nabór. Może właśnie czekamy na ciebie? :) http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/
    Pozdrawiamy, załoga recenzowisko
    http://zwiastuny-doublenik.blogspot.com/p/domili.html?showComment=1434207704749

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy rozdział? xx

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to jest dla nas wielka motywacja i tym jednym komentarzem sprawiasz, że obie się od razu uśmiechamy :*